Dni stają się coraz krótsze, coraz częściej pada i wieje, a niebo przykrywają ciemne chmury. Liście pospadały z drzew, zrobiło się szaro i ponuro. Niektóre zwierzęta zapadły w zimowy sen. Cała przyroda zdaje się odpoczywać, ale człowiek nadal musi funkcjonować tak, jak przez całą resztę roku.
Jesień i zima czasem odpoczynku
Jeśli w jesienne poranki nie chce Ci się wyjść z łóżka, nie masz ochoty wychodzić z domu, wolałabyś zaszyć się pod ciepłym kocem i przeczekać aż znowu będzie zielono, słonecznie i radośnie, to mamy dla Ciebie dobrą wiadomość – nie dzieje się nic niepokojącego. Wielu ludzi odbiera jesień i zimę właśnie w ten sposób. Psycholodzy i lekarze podkreślają, że to naturalny stan rzeczy. Od zarania ludzkości człowiek dostosowywał się do panujących pór roku. Tysiące, a nawet jeszcze setki lat temu, jesień i zima były czasem odpoczynku. Ludzie pracowali wiosną i latem, aby jesienią zebrać plony, a zimę zwyczajnie przeczekać. W procesie ewolucji taki porządek świata zapisał się w naszych genach, dlatego też możemy w okresie jesienno-zimowym odczuwać większą potrzebę odpoczynku, mieć mniej energii i zapału do pracy.
Brak światła obniża nastrój
Za obniżenie nastroju odpowiada też mniejsza ekspozycja na światło. Szacuje się, że w okresie jesienno-zimowym natężenie światła jest 2-3 razy mniejsze niż w miesiącach wiosenno-letnich i około 100 razy mniejsze niż wtedy, gdy wygrzewamy się na plaży! Brak słońca wpływa na naszą gospodarkę hormonalną i sprzyja obniżeniu nastroju. Lekarze mówią nawet o depresji sezonowej. Choroba daje takie same objawy jak „zwykła” depresja (smutek, melancholia, uczucie beznadziejności, ciągłe zmęczenie, niski poziom energii), ale pojawiają się one wyłączenie w okresie jesienno-zimowym i ustępują samoistnie wraz z nadejściem wiosny.
Obniżenie nastroju czy choroba?
Skoro smutek, melancholia i spadek energii są jesienią i zimą naturalne, to czy można pomylić je z depresją? Niestety tak. Pacjenci, którzy trafiają do lekarzy psychiatrów z objawami depresji, często chorują bardzo długo. Choroba rozwija się u nich miesiącami lub latami, a przed wizyta u lekarza powstrzymuje ich nie tylko wstyd, ale czasem również poczucie, że przecież „to normalne, nie dzieje się nic nadzwyczajnego”. Jak więc odróżnić jesienne spadki nastroju od choroby? Chandra może trwać kilka godzin, maksymalnie kilka dni, depresja trwa o wiele dłużej. Chandra nie odbiera chęci do życia, a depresja tak, ludzie chorujący na depresję mogą mieć myśli samobójcze. Chandrę łatwo przerwać, z złego nastroju osobę o obniżonym nastroju wyrwa pozytywne wydarzenia, człowieka pogrążonego w depresji nie. Depresji często towarzysza objawy psychosomatyczne, np. bezżenność, brak apetytu, bóle różnych części ciała, zaburzenia rytmu serca i inne objawy, które pozornie dają objawy różnych chorób, w chandrze takie symptomy nie występują.
Jesiennie obniżenie nastroju – co robić?
Jesienne obniżenie nastroju może dopaść zarówno seniora, jak i opiekunkę. Co robić, aby chandra szybko minęła? Czasami wystarczy dać sobie trochę czasu i poczekać aż zły nastrój minie. Jeśli nie mija, warto o siebie zadbać. Jesiennej chandrze pomoże zapobiegać wyspanie i bycie wypoczętym. „Lekarstwem” na chandrę jest też sport i przebywanie na świeżym powietrzu, zwłaszcza w słoneczne dni. Jeśli brakuje Ci słońca, możesz skorzystać z miejsca, w którym możesz liczyć na dawkę sztucznych promieni. Możesz wybrać się np. do parku rozrywki, który do złudzenia przypomina naturalną plażę. Jeden z takich parków znajduje się pod Berlinem, znajdziesz tam baseny, plaże i palmy, poczujesz się jak na prawdziwych wakacjach. Dawkę „słońca” możesz zaaplikować sobie także dzięki wizycie w… salarium. Na jesienną chandrę dobre są też małe przyjemności. Rozpieszczaj więc seniora i siebie pysznościami w kuchni, dobrą książką, miłą dla ucha muzyką czy spotkaniem z przyjaciółmi. Znajdźcie coś, co sprawia Wam radość i sięgajcie po małe przyjemności tak często, jak tylko się da.
„