Praca na czarno w czasie epidemii koronawirusa

Wydawać by się mogło, że czasy, kiedy Polacy wyjeżdżali do nielegalnej pracy za granicę, dawno minęły. Niestety nie jest to prawdą. Cięgle znajdują się chętni do pracy bez umowy. Chęć zysku i nieznajomość konsekwencji, to główne powody, dla których Polacy podejmują pracę na „czarno”. A ta nie tylko jest oszustwem, jest nielegalna i karalna, zarówno wedle prawa polskiego, jak i niemieckiego. Przykrych konsekwencji takiej pracy może być dużo. W sytuacji epidemii koronawirusa pojawiają się zagrożenia dodatkowe, które również trzeba wziąć pod uwagę.

Praca „na czarno” czyli jaka?

W powszechnym rozumieniu praca „na czarno” to praca bez podpisanej umowy. Do takiej pracy dochodzi wtedy, gdy opiekunka bezpośrednio porozumie się z rodziną seniora, na podstawie tych ustaleń będzie zajmować się seniorem i otrzyma za to wynagrodzenie. Z pracą na „czarno” mamy do czynienia gdy pracodawcy nie rejestrują pracowników, nie odprowadzają podatku od dochodu, nie płacą składek na ubezpieczenie społeczne, zdrowotne i emerytalne.

Zalety nielegalnej pracy

Nielegalna praca ma masę wad i tylko jedną zaletę – pozwala zarobić więcej. Na czarno chcą pracować osoby, które z różnych przyczyn nie mogą podjąć legalnej pracy, np. przebywają na zwolnieniu lekarskim, pobierają rentę, stypendium lub inne świadczenie, które utraciłby w wyniku podjęcia pracy. Nielegalnie chcą pracować także Ci, którzy nie chcą wykazywać dochodu w obawie przed postępowaniem komorniczym, np. rodzice niepłacący alimentów.

Wady pracy „na czarno”

Świadczenie pracy bez podpisania umowy jest złamaniem prawa zarówno polskiego, jak i niemieckiego. A w Niemczech praca na czarno jest poważnym przestępstwem, opiekunce, która podjęła się takiej pracy grozi wysoka grzywna (do 5.000 euro), zakaz pracy i wydalenie z kraju. Dodatkowym ryzykiem jest to, że rodzina może okazać się nieuczciwa i w ogóle nie wypłaci wynagrodzenia. Problemy mogą pojawić się także wtedy, gdy w domu podopiecznego dojdzie np. do uszkodzenia mienia. Zatrudnione legalnie opiekunki mają na tę okoliczność ubezpieczenie, opiekunka pracująca bez umowy sama będzie musiała pokryć koszty naprawy czy odkupienia zniszczonego sprzętu.

Nielegalna praca w dobie koronawirusa

Poważne problemy zaczynają się też gdy opiekunka zachoruje albo ulegnie wypadkowi i potrzebuje leczenia, zwłaszcza szpitalnego. Nieubezpieczona opiekunka będzie musiała zapłacić za leczenie z własnej kieszeni. Jest to szczególnie istotne w sytuacji epidemii, która ma miejsce obecnie. Opiekunka, która wyjeżdża do nielegalnej nie ma odprowadzanych składek zdrowotnych, nie może się więc leczyć w kraju, w którym pracuje. Jej stan zdrowia po zarażeniu koronawirusem może być na tyle zły, że będzie potrzebowała natychmiastowej pomocy lekarskiej. Jeśli ta nie zostanie jej udzielona, może się to zakończyć nawet śmiercią. Jeśli natomiast opiekunka trafi do szpitala, gdzie zostanie objęta opieką, będzie musiała pokryć koszty leczenia, które sięgać mogą kilkudziesięciu, a może nawet kilkuset tysięcy euro.  Wyjazd do nielegalnej pracy może więc zakończyć się ogromnym obciążeniem finansowy, problemami ze zdrowiem, a nawet sytuacją zagrożenia życia (gdy opiekunka nie skorzysta z pomocy lekarskiej obawiając się obciążeń finansowych). Powrót do kraju może okazać się utrudniony bądź nawet niemożliwy. 

Co jeszcze może się przydarzyć?

Nielegalna praca jest bardzo niebezpieczna. Grozi nie tylko konsekwencjami prawnymi i finansowymi, może mieć też dużo poważniejsze skutki. Choć problem może wydawać się odległy, to na świecie nadal funkcjonuje niewolnictw i handel ludźmi. Opiekunka, która wyjeżdża do nielegalnej pracy może być np. przymuszana do innej pracy niż ta, którą miała wykonywać. Może paść też ofiarą stręczycielstwa, a w skrajnych wypadkach handlarzy organami. Wyjeżdżając nielegalnie możesz narażać swoje zdrowie i życie. 

Zagrożenia są różne i trzeba je traktować poważnie. Legalna praca to gwarancja otrzymania wynagrodzenia i szczęśliwego powrotu do domu.

Szybki kontakt!
+
Wyślij!