Kiedy rodzina poznaje diagnozę lub kiedy stan chorego ulega pogorszeniu, kiedy lekarz mówi, że zostało już tylko kilka miesięcy, otoczenia często zdaje się traktować seniora tak, jakby umarł za życia. Psycholodzy alarmują – nic gorszego nie może spotkać chorego człowieka.
Czy hospicjum to umieralnia?
Przeciętny człowiek ma o hospicjum niewielkie pojęcia. Oczyma wyobraźni widzi umieralnię, do której trafią starsi, nikomu niepotrzebni ludzie. W Polsce nadal popularne jest przekonanie, że hospicjum to najgorsze, co może spotkać człowieka. „Ja bym swoich rodziców nigdy nie oddał do domu starców ani do hospicjum.” – słyszymy często z ust znajomych.
Jak to naprawdę wygląda?
Hospicja to miejsca, w których zapewnia się chorym wszelką potrzebną opiekę i pomoc. Ludzie nie czekają tam na śmierć, ale żyją pełnią życia, na jaką mogą sobie pozwolić. Nadal są leczeni, choć leczenie to często ogranicza się do zmniejszenia bólu. Personel w hospicjach walczy o to, aby podnieść komfort życia podopiecznych. Rozmawiam z jedną z pracownic hospicjum, do którego dzwonię podczas pisania tekstu. Dowiaduję się, że w lodówce znajdują nie tylko leki i jogurty, ale także… szampan.
Po co komu rozrywka?
Pani z hospicjum obszernie wyjaśnia, że pacjenci mają tu dobrze. Zapewnia się im nie tylko opiekę medyczną, której bardzo potrzebują, dostęp do silnych leków przeciwbólowych ale i możliwość normalnego życia. Hospicjum to nie tylko czekania na śmierć. Podopieczni mogą tu oglądać telewizję, grać w karty i korzystać z internetu, spotykać się w mniejszych lub większych grupach, chodzić na spacery.
Czy to wypada?
Większość ludzi, słysząc, że ich bliskim czy podopiecznym zostało kilka miesięcy życia, zachowuje się tak, jakby już właściwie nie żyli. Chorych się oszczędza. Oczekuje się od nich, że będą zdrowo się odżywiać, dużo odpoczywać, zachowywać się z powagą. Tymczasem wielu ludzi, którzy wiedzą, że zbliża się kres, chce po prostu żyć. Korzystać z tego, co im zostało. Spotkać dawanych znajomych, obejrzeć film, na który nigdy nie mieli czasu, spróbować nowego dania, albo zapalić papierosa.
Na co pozwolić seniorowi?
Takie przyzwolenie na działania, które mogą okazać się dla chorującego szkodliwe, łatwiej dać komuś bliskiemu, niż podopiecznemu, którym opiekujemy się w ramach zawodowych obowiązków. Będąc w pracy zobowiązani jesteśmy zachowywać się przede wszystkim odpowiedzialnie. Co więc zrobić, gdy podopieczny oczekuje od nas np. szampana mimo tego, że picie alkoholu przy przyjmowanych przez niego lekach jest zabronione? Najlepiej porozmawiać z lekarzem i rodziną seniora. Być może okaże się, że jednorazowe zachowanie nie wpłynie na stan zdrowia. Lekarze i psychologowie potwierdzają, że liczy się przecież nie tylko długość życia, ale także jego jakość. Pozwólmy chorującym żyć tak, aby na łożu śmierci mogli pomyśleć, że lepiej żałować, że się coś zrobiło, niż że się tego nie spróbowało.